DIGITECH RP200 Gitarowy procesor efektów
Janusz Siemienas. Dopadłem gitarowy procesor dźwięku firmy DigiTech rodem ze stanu Utah w USA. Nazywa się RP200 i jest rozszerzon„ wersją innego modelu o symbolu RP100. Urządzenia te kojarzą mi się z wieloczynnościowymi robotami kuchennymi – ładnie wyglądającymi i szokującymi swoimi możliwościami. Jednak kiedy kucharka do niczego, to i robot nie pomoże…
Miniaturyzacja, miniaturyzacja i jeszcze raz miniaturyzacja. Gabaryty tego urządzenia: 8.5” × 10” × 2.25”, to bardzo mało biorąc pod uwagę jego możliwości. Jeżeli ta tendencja się utrzyma
to selekcja naturalna spowoduje wymarcie gitarzystów o dużych stopach, a co bardziej zapobiegliwi już za młodu będą na wzór kobiet japońskich, krępować swoje stopy w za małych paputkach. Już teraz trzeba mocno uważać, żeby nie zdepnąć całego urządzenia przy okazji przełączania efektów coraz mniejszymi przyciskami a jak tu trafić w nie normalną stopą w normalnym obuwiu po lekkim „dopingu”?
OBUDOWA
Sprawia wrażenie dużo mniej solidnej, niż jest w rzeczywistości a to za sprawą obłych kształtów i koloru sugerujących, że jest wykonana z taniego tworzywa sztucznego, które jednak po szczegółowych badaniach przy pomocy pilnika, wkrętaka i paznokcia okazało się… prawdziwym metalem nieznanego rodzaju. Ma to oczywiście bardzo duży wpływ na trwałość urządzenia np. w przypadku przebiegnięcia po nim rozentuzjazmowanego tłumu fanek, zmierzających jak zwykle w stronę perkusisty a także w znacznym stopniu przyczynia się do zmniejszenia zakłóceń, wprowadzanych przez urządzenie poprzez właściwości ekranujące metalu. KOLOR (jak zwykle bardzo ważny) jest zbliżony do koloru samochodu kolegi redaktora odpowiedzialnego, wyciągającego setkę w ciągu kilku sekund (moje autko jest jeszcze szybsze!), czyli ciemny srebrny metalik. Przyciski, pokrętła i panel wskaźników są koloru – chyba – fioletowego, wyświetlacz żółtego a wskaźniki diodowe migają w kolorze czerwonym, co ogólnie daje efekt lekko disco-polowy.
Do sterowania urządzeniem służą trzy potencjometry, trzy przyciski „ręczne” dwa nożne i jeden zintegrowany z całością pedał (zwany w dalszej części artykułu sterownikiem pedałowym) również obsługiwany nogą. Jego powierzchnia oklejona jest antypoślizgowym tworzywem sztucznym. Mamy też do dyspozycji sześciosegmentowy wyświetlacz elektroluminescencyjny i dziewięć diod również elektroluminescencyjnych. W obudowie zamontowano także niezbędne gniazda: wejściowe, stereofoniczne wyjściowe, stereofoniczne słuchawkowe, zasilające i bardzo pożyteczne wejście stereofoniczne
pozwalające podłączyć źródło sygnału typu magnetofon czy odtwarzacz płyt CD.
OBSŁUGA
Jest to urządzenie typu… plug&play. Obsługa jest prosta a opisy bardzo przejrzyste. Wymagana jest szczątkowa znajomość języka angielskiego i odrobina oleju w głowie. Z pełną premedytacją wrzuciłem dołączoną instrukcję obsługi za szafę i zabrałem się do rozszyfrowywania tego cudu techniki. Po około pięciu minutach wiedziałem prawie wszystko a w każdym razie wystarczająco dużo aby wykorzystać jego wszystkie możliwości.
W skrócie, przyciskiem SELECT wybieramy rodzaj efektu, trzema potencjometrami ustawiamy jego trzy podstawowe parametry a przyciskiem STORE zapamiętujemy dokonane ustawienia. Wartość parametrów odczytujemy na wyświetlaczu, a czerwone diody świecące wskazują który efekt aktualnie modyfikujemy. Proste? Proste. Dwa przełączniki nożne służą do przełączania fabrycznych lub ustawionych własnoręcznie kombinacji efektów – banków w górę lub w dół od 1 do 80. Ich jednoczesne krótkie wciśnięcie włącza BYPASS, czyli sygnał z gitary pomija wszystkie efekty a wciśnięcie dłuższe uruchamia bardzo precyzyjny tuner pozwalający w wolnej chwili dostroić gitarę do ustalonego ogólnie standardu.
BARDZO POŻYTECZNE FUNKCJE: Rhythm Trainer i Jam-A-Long
RHYTM TRAINER to rodzaj metronomu, ale o ile przyjemniej ćwiczy się z „normalną” perkusją niż ze suchym stukaniem klasycznego metronomu. RP200 posiada wbudowaną perkusję elektroniczną o trzydziestu gotowych rytmach m.in. rock, hardrock, pop, funk, blues, jazz, dance, urban, country, swing, reggae, cha-cha i bossa nova. Możemy w szerokim zakresie ustawiać ich tempo i miksować głośność perkusji z gitarą. Jej (perkusji) brzmienie nie jest najlepsze, ale wystarczające.
JAM-A-LONG to następna pożyteczna funkcja wspomagająca ćwiczenie. „ćwiczenie czyni mistrza” czyli „Übung macht den Meister” jak mówili Krzyżacy, wycinając w piń kolejne rzesze niewiernych. Wystarczy w aktualnie posiadany, własny lub pożyczony odtwarzacz typu; magnetofon, odtwarzacz CD, MD lub coraz popularniejszy odtwarzacz MP3, załadować ulubiony kawałek z ulubionym wykonawcą i połączyć go odpowiednim kabelkiem z RP200 a we wzmacniaczu lub słuchawkach usłyszymy zmiksowany sygnał nagrania z coraz lepiej (z dnia na dzień) wykonywanymi przez siebie partiami gitary. Dobrym pomysłem producenta było uzupełnienie procesora o sterownik pedałowy. W zależności od wykorzystywanej kombinacji efektów pełni on różne funkcje od regulatora głośności przez regulację stopnia przesterowania, długości czasu pogłosu, poziomu modulacji w efekcie VIBRATO do obsługi efektu ogólnie znanego jako WAH czy YAYA. Umożliwia on kontrolę jeszcze wielu innych parametrów efektów, co ważne w czasie rzeczywistym. Właściwie przy każdym z zaprogramowanej kombinacji efektów, sterownik pedałowy kontroluje któryś z parametrów.
KRÓTKI OPIS EFEKTÓW
SYMULATOR PRZETWORNIKÓW – jeżeli nasza gitara posiada tylko przetworniki jednouzwojeniowe, symulator pozwala uzyskać z nich ciepłe brzmienie humbuckera i odwrotnie z gitarowego humbuckera możemy uzyskać jasne i ostre brzmienie przetwornika jednocewkowego. Sprawdziłem, działa bardzo dobrze.
KOMPRESOR – regulacja uproszczona, ale wystarczająca.
WAH – popularnie ąkaczka”. Trzy typy: tradycyjna nazwana CRY WAH, trochę nowocześniejsza BOUTIQE WAH i o szerokim zakresie zmiany pasma FULL RANGE WAH. Wszystkie takie sobie. Ale od czego mamy…
WHAMMY – efekt polegający na przestrojeniu gitary od dwóch oktaw w dół do dwóch oktaw w górę ze stopniami pośrednimi przez oktawę, sekstę, kwartę, tercję, sekundę. W niektórych przypadkach dźwięk podstawowy jest zastąpiony przez dźwięk przestrojony, a w innych dodany do niego, co pozwala grać dwudźwiękami o ustalonym interwale. Oczywiście w przypadku tego efektu nie możemy grać akordami gdyż zamiast pięknego dźwięku usłyszymy tzw. „kaszanę”. Sterownik pedałowy pozwala nam płynnie zmieniać odstrojenie, co przy pewnej wprawie daje efekt wibratora. Możemy też zastąpić podciąganie strun paluchami, deptaniem pedału.
SYMULATOR WZMACNIACZA – zaproponowano tu dwanaście brzmień typowych wzmacniaczy gitarowych. Wymienię kilka z nich: Fender Twin Reverb, Mesa Boogie Mark II C, Vox AC30, Fender Twin Deluxe, Marshall JCM900. Jak przystało na dobrą symulację mamy tu również możliwość regulacji GAIN i MASTER VOLUME. Brzmienia te sprawdziłem w słuchawkach, bo jak się domyślacie sprawdzanie ich na wzmacniaczu utrudniłoby ocenę dokładności symulacji. Przyznam się bez bicia, że nie miałem możliwości bezpośredniej konfrontacji brzmiń tj. membrana w membranę ale w mojej ileś-letniej przygodzie z muzyką miałem bliski kontakt z w/w wzmacniaczami i jeżeli mnie pamięć nie myli to producentowi RP200 całkiem dobrze udała się sztuczka elektronicznego oszukania zmysłu słuchu. Jak to mówią ączego uszy nie słyszą tego sercu nie żal”, czy jakoś tam…
KOREKTOR BARWY DŹWIĘKU – trójpasmowy : BASS, MIDDLE, TREBLE. zakres regulacji od –12 dB do +12 dB. Naturalny z odpowiednim podziałem częstotliwości pasm.
SYMULATOR KOLUMNY GŁOŚNIKOWEJ – trzy rodzaje: DARK (o barwie ciemnej, z czterema głośnikami dwunastocalowymi), WARM (o barwie ciepłej, również cztery głośniki dwunastocalowe) i BRIGHT (barwa
jasna, dwa głośniki dwunastocalowe). Każdemu rodzajowi kolumny możemy przyporządkować cztery ustawienia mikrofonu względem środka membrany głośnika (patrz rys.1). Ciekawe rozwiązanie. Bardzo przydatne w przypadku nagrań. Absolutnie niepotrzebne podczas gry przez wzmacniacz.
BRAMKA SZUMÓW – mamy do wyboru: automatyczną lub manualną tzn. o ręcznie ustawianych parametrach. Działa bez zastrzeżń. Konieczna przy wysokim poziomie zakłócń zewnętrznych i przy ustawionej dużej czułości wejścia.
CHORUS – regulacja częstotliwości, głębokości modulacji i poziomu efektu. Typowy.
FLANGER – jak wyżej.
PHASER – podobnie.
TREMOLO – jest to modulator amplitudy o regulowanej częstotliwości i głębokości zmian amplitudy. Efekt bardzo rzadko używany.
PANNER – efekt stereofoniczny. Dźwięk przebiega z prawego kanału do lewego i z powrotem z możliwością ustawienia prędkości przebiegu i odległości od akustycznego środka sceny dźwiękowej.
VIBRATO – inaczej: modulator częstotliwości. Regulacja głębokości i częstotliwości odstrajania.
ROTARY – symuluje efekt uzyskiwany przez podłączenie wzmacniacza do wirujących głośników (czego to ludzie nie wymyślą). Wykorzystywany jest tu efekt Dopplera powodujący zmianę częstotliwości dźwięku podczas przesuwania się źródła dźwięku względem nieruchomego słuchacza. Występują również przesunięcia fazowe i zmiany głośności. Jak zwykle ustawiany poziom efektu i teoretyczna częstotliwość wirowania głośników.
YAYA – efekt stanowiący kombinacje efektów: Wah i Flanger. W dalekim przybliżeniu daje efekt mówienia. Używamy podobnie jak „kaczkę” (nie mylić z podsuwaczem szpitalnym), posługując się sterownikiem pedałowym. AUTOYA – jak wyżej, z tym, że zautomatyzowany, wyzwalany sygnałem z gitary.
SYNTHTALK – kolejny efekt upodabniający brzmienie gitary do mowy ludzkiej. Coś podobnego do efektu Talkbox. Mamy do dyspozycji dziesięć syntetycznych głosów i ustawianą czułość zadziałania zależną od dynamiki grania. Dość interesujący.
ENVELOPE FILTER – zautomatyzowany efekt ąWah” również zależny od dynamiki gry. Im silniejsze uderzenie w strunę tym intensywniejszy efekt.
DETUNE – w tym efekcie możemy nieznacznie odstroić gitarę i zmiksować z dzwiękiem podstawowym, co daje wrażenie gry dwóch gitar grających jednocześnie te same nutki.
PITCH SHIFT – Jak wyżej lecz przestrojenie możemy ustawić od oktawy w dół do dwóch oktaw w górę.
DELAY – inaczej Echo, standard, szkoda papieru na opis.
REVERB – inaczej Pogłos, wszyscy wiedzą na czym polega. Fabrycznie symulowane pogłosy różnych pomieszczń z możliwością ich modyfikacji. Do wyboru mamy: STUDIO, ROOM, CLUB, HALL, AMPHITHEATER, CHURCH, GARAGE, ARENA oraz symulację płyty lub sprężyny pogłosowej. Przydatny.
Kolejność ustawienia tych wszystkich efektów przedstawia rys.2. Jak widzimy maksymalnie możemy korzystać z dwunastu efektów jednocześnie. Wcześniej wspomniałem o osiemdziesięciu bankach efektów. Banki o numerach od 1 do 40 są fabrycznie ustawionymi, niemodyfikowalnymi propozycjami konfiguracji efektów. Każdy z nich ma swoją nazwę. Wypisywanie ich tu nie ma sensu, bo co nam może powiedzieć nazwa FOXY MAMA czy LIMPY, mi kojarzy się to tylko z jednym…
W bankach oznaczonych od 41 do 80 możemy dowolnie poszaleć dając pełny upust swojej fantazji, ustawiając i zapisując dowolnie co nam się podoba, oczywiście w zakresie możliwości procesora RP200. Przejdźmy teraz do części praktycznej testu. Obsługa RP200 jest prosta. Opis gniazd, pokręteł i przełączników czytelny. Zabawa w programowanie jest przyjemna i nie męcząca. Jednak
przy programowaniu wskazane jest postawienie urządzenia w zasięgu rąk. Co prawda możemy mieć problem z dosięgnięciem stopą do sterownika pedałowego ale za to, nie musimy kucać przy nim, kiedy stoi na podłodze. Unikniemy przez to wstrętnych żylaków zniekształcających piękną linię naszych łydek. Poza tym cyferki opisów są dość małe i ze średniej odległości ok.
170 cm, trudne do odczytania. Ponieważ nie ma możliwości wyboru skokowego banków np. 18 a zaraz potem 63 to przy programowaniu musimy uwzględnić jakie utwory będą wymagały szybkiej ich zmiany i umieścić je jak najbliżej siebie. Wydaje mi się, że praktycznie nie uda nam dokonać modyfikacji banków brzmiń w trakcie produkcji scenicznej. Bardzo pomocny jest w tym przypadku sterownik nożny przy pomocy którego możemy zmieniać niektóre parametry efektów w najmniej sprzyjających warunkach. Jego konstrukcja jest w pewnym sensie niezawodna, ponieważ nie wykorzystuje żadnych elementów mechanicznych np. potencjometrów lecz elektroniczny bezdotykowy czujnik zbliżeniowy. Pięknie, jednak po kilkunastu ądepnięciach” sterownik zaczął wydawać głośne mechaniczne nieprzyjemne dźwięki przypominające skrzypienie drzwi do starej stodoły. Producent nie przewidział punktów smarowniczych. Poradziłem sobie z tym przy pomocy oliwiarki i zamiłowania do majsterkowania.
Inne elementy mechaniczno-elektryczne jak potencjometry i przełączniki sprawują się bez zarzutu. Mam pewne wątpliwości co do wytrzymałości przełączników nożnych ale to okaże się
dopiero po dłuższym czasie użytkowania. Niestety nie mogę opisać konstrukcji wewnętrznej, ponieważ podczas demontażu natknąłem się na pewne niedemontowalne elementy, uniemożliwiające rozkład rządzenia na czynniki pierwsze bez jego uszkodzenia. To już chyba wszystko. Czas na…
PODSUMOWANIE
Metalowa solidna obudowa, z dobrej jakości elementami elektromechanicznymi. Dokładne opisy wspomagane przez diody elektroluminescencyjne. Duży sześcioelementowy wyświetlacz, wyświetlający zarówno nazwy zaprogramowanych banków pamięci jak i nazwy efektów oraz nazwy poszczególnych parametrów i ich wartości. Zintegrowany nożny sterownik poszerzający znacznie możliwości urządzenia.
Dodatkowe funkcje wspomagające samokształcenie: RHYTHM TRAINER i JAM-A-LONG. Precyzyjny tuner pozwalający utrzymać czystość stroju. Dwadzieścia sześć modyfikowalnych w szerokim zakresie efektów. Kilka z nich zastrzeżonych jest wyłącznie dla firmy DigiTech. Wszystkie efekty niezależnie od celowości ich projektowania i sensowności stosowania charakteryzują się dobrą jakością dźwięku m.in. dzięki zastosowaniu
Do testu dostarczył:
Polsound
ul. Graniczna 17
05-092 £omianki-Dąbrowa
tel. (022) 7518487, 7518587, 7514246
fax (022) 7513146