DIGITECH Whammy Gitarowy procesor efektów
Maciej Rzeczycki. Testowane urządzenie należy do najbardziej popularnych produktów firmy Digitech, jednocześnie jest też jednym z najprostszych w obsłudze. Whammy swoim pojawieniem się spowodowało niemało zamieszania wśród gitarzystów. Nie była to rewolucja na miarę wah wah, ale efekt ten błyskawicznie znalazł się w arsenale wielu muzyków, często na trwałe łącząc się z ich
stylem gry. Z pewnością do największych (najbardziej znanych) popularyzatorów Whammy należą Joe Satriani i Steve Vai. Obaj do dzisiaj korzystają z tego efektu, a wiele ich utworów wręcz nie może się bez niego obejść. Cóż to jednak jest?
Jest to efekt, który dzisiaj znajduje się w wielu złożonych procesorach efektów. Jego działanie polega na zmianie wysokości granego dźwięku, której wielkość zależy od wybranego programu. Wszystko odbywa się płynnie przy pomocy pedału. Whammy pozwala również dodać do granego dźwięku inny. Nowa wersja Whammy zawiera programy znane ze swojego pierwowzoru. Mamy tu możliwość obniżenia wysokości dźwięku o trzy oktawy w dół (Dive Bomb)! Nowym Whammy można też sterować przez MIDI.
OGLĄDAMY
Urządzenie jest niewielkie, waży ok. 1.5 kg. Obsługa już na pierwszy rzut oka słusznie wydaje się prosta. Na podstawie Whammy umieszczono solidny pedał, włącznik i potencjometr wyboru programów otoczony ich opisem i diodami potwierdzającymi wybór. Na bokach umieszczono gniazdo zasilacza, gniazdo wejściowe typu jack 1/4”, wyjściowe WET ADDED i DRY OUT tego samego typu oraz gniazdo MIDI IN. No i najważniejsza rzecz – całość jest czerwona. Ogólne wrażenie na tym etapie jest jak najbardziej pozytywne. Whammy to raczej solidna konstrukcja.
WŁĄCZAMY
W tym momencie zwykle najsłabszy punkt, to zewnętrzny zasilacz. Moim zdaniem dobrym rozwiązaniem jest umieszczenie Whammy na podstawie mieszczącej inne nasze efekty, na której znajduje się też gniazdo sieciowe. Unikamy w ten sposób ciągłego montażu i demontażu kabli, co z pewnością przedłuży ich żywotność. Drugie wyjście daje nam złącze MIDI. Sterownik MIDI z wbudowanym pedałem wysyłającym komunikaty CONTROL CHANGE może w pełni zastąpić panel sterujący Whammy. Sam efekt możemy wtedy na stałe umieścić np. wśród innych efektów w skrzyni transportowej, gdzie o zasilanie znacznie prościej. Sterownik MIDI upraszcza też kontrolę Whammy eliminując konieczność wyboru programu potencjometrem. Oczywiście możemy o tym wszystkim zapomnieć i używać Whammy bez żadnych kombinacji. Przy podłączaniu przewodów nie ma żadnych niespodzianek. Wszystko jest czytelnie opisane na obudowie i poparte rysunkami w instrukcji obsługi. Wyjście opisane jako DRY OUT może służyć jako miejsce podłączenia stroika lub jako niezależne wyjście czystego sygnału np. na inny wzmacniacz. Whammy instaluje się w ścieżce sygnału standardowo bezpośrednio za instrumentem.
OBSŁUGA
Wyboru programu dokonujemy jedynym potencjometrem, w jaki wyposażono efekt. Urządzenie jest aktywne po wciśnięciu jedynego przycisku… Nie sposób nie polubić Whammy za prostotę obsługi. Do wyboru mamy 17 programów podzielonych na trzy grupy: WHAMMY, HARMONY i DETUNE. Pierwsza pozwala zmienić płynnie wysokość granego dźwięku w zakresie od +2 do -3 oktawy. Umieszczono tu sześć programów:
• 2 OCT UP – dwie oktawy w górę
• 1 OCT UP – jedna oktawa w górę
• 1 OCT DN – jedna oktawa w dół
• 2 OCT DN – dwie oktawy w dół
• DIVE BOMB – trzy oktawy w dół
• DROP TUNE – dwa półtony w dół.
Grupa HARMONY zawiera dziewięć programów pozwalających dodać do dźwięku podstawowego zależny od programu i pozycji pedału interwał. Oto ich lista (pozwolę sobie pominąć wyjaśnienia, opisy programów są wystarczająco jasne):
• 2ND UP/3RD UP
• MIN 3RD UP/3RD UP
• 3RD UP/4TH UP
• 4TH UP/5TH UP
• 5TH UP/6TH UP
• 4TH UP/7TH UP
• 4TH DN/3RD DN
• 5TH DN/4TH DN
• OCT UP/OCT DN.
Najmniejszą, bo liczącą tylko dwie propozycje, grupą jest DETUNE. Znajdują się tu programy:
• SHALLOW
• DEEP.
Oba powodują dodanie do dźwięku podstawowego drugiego mniej lub bardziej odstrojonego. Zmiana położenia pedału pozwala kontrolować „udział w miksie” odstrojonego sygnału. Ostatnia ważna informacja jest taka, że przy obsłudze Whammy przez sterownik MIDI urządzenie odczytuje zmianę położenia pedału (w kontrolerze MIDI, bo w samym Whammy jest to oczywiste) po zmianie programu.
Zmiana programów sterownikiem MIDI odbywa się błyskawicznie i bez trzasków. Przy włączaniu i wyłączaniu trybu BYPASS przyciskiem na panelu urządzenia często pojawiał się delikatny trzask. Nie sądzę, jednak, by miał on jakikolwiek wpływ na nasz (a głównie słuchacza) komfort.
Jedynym złączem MIDI jest wejście, pozwalające odebrać informację o zmianie programu i położenia pedału (PROGRAM CHANGE i CONTROL 49 testy CHANGE). Sami decydujemy, na którym kanale te
informacje trafią do Whammy. Do wyboru mamy też tryb OMNI.
SŁUCHAMY
Z Whammy jest podobnie, jak z bronią jądrową (albo książką kucharską) – daje duże możliwości i tylko od nas zależy jak z nich skorzystamy. Obsługa i jakość dźwięku nie pozostawia nic do życzenia. Whammy działa bez zarzutu, błyskawicznie i płynnie realizując nasze polecenia. Muzycy szczególnie wrażliwi na jakość dźwięku wychwycą jednak pewne różnice w brzmieniu przy włączonym
wyłączonym Whammy. Nic jednak nie zmienia faktu, że słusznie urządzenie to jest bardzo popularne i cieszy się dużym powodzeniem. Jeszcze kilka spostrzeżeń. Programy DETUNE w pewnych sytuacjach dają się z powodzeniem wykorzystać jako substytut chorusa. Interwały dodawane przez grupę programów HARMONY stroją bez zastrzeżeń. Godne uwagi jest również to, że włączenie Whammy w ciąg sygnału nie powoduje powstawania szumów, ani nie zubaża sygnału w trybie BYPASS.
PODSUMOWANIE
Whammy w nowej wersji zyskało wiele dodatkowych zalet. Moim zdaniem największym plusem jest wyposażenie nowego modelu w interfejs MIDI. Umieszczenie w tak nieskomplikowanym przecież urządzeniu tego złącza powinno dać do myślenia wielu gitarzystom, którzy nie splamili się jeszcze zastosowaniem technologii MIDI w pracy. Jakkolwiek znacząca większość gitarzystów nigdy nie korzystała z tego dobrodziejstwa dając sobie radę z obsługą „analogową” zwaną też „tańcem na kanapkach”, to wykorzystanie MIDI z pewnością wpłynie na mniej nerwową obsługę sprzętu i pozwoli w większym stopniu skupić się na muzyce. Jeśli jednak chcemy błyskawicznie wybrać kanał wzmacniacza, program w procesorze efektów i program Whammy, jedynym wyjściem może okazać się obecność w każdym z tych urządzeń złącz MIDI.
Whammy jest efektem bardzo kreatywnym, prostym w obsłudze i dobrze brzmiącym. Jak dla większości urządzeń profesjonalnych cena Whammy jest również skalkulowana z myślą o gitarzystach, którym granie muzyki zapewnia spokojny byt. I chociaż nie wykorzystamy Whammy w każdej naszej kompozycji, to myślę, że warto odwiedzić sklep muzyczny i osobiście sprawdzić walory i możliwości Whammy. Urządzenie jest zbudowane bardzo solidnie, jego obsługa jest bardzo prosta, a jakość uzyskiwanych efektów w pełni satysfakcjonująca.
DANE TECHNICZNE:
• Częstotliwość próbkowania: 46.875 kHz
• Stosunek sygał/szum: > 95dB
• Konwesja A/D i D/A: 24-bitowa
• Zakres PITCH BEND: +2/-3 oktawy
• Ciężar: 1.6 kg
Cena detaliczna: 1,150 zł
Do testu dostarczył:
Polsound
ul. Graniczna 17
05-092 Łomianki-Dąbrowa
tel. (022) 7518487, fax (022) 7513146